W niedzielę, 28 lipca 2024 roku, w 80. rocznicę wkroczenia oddziałów partyzanckich do Proszowic, zorganizowany został "X Marsz Rzeczypospolitej Partyzanckiej 1944”.
Podczas przemarszu uczestnicy złożyli kwiaty, zapalili znicze i oddali hołd w miejscach związanych z Rzeczpospolitą Partyzancką 1944 roku.
W uroczystym Marszu udział wzięli:
- Poseł do Parlamentu Europejskiego Arkadiusz Mularczyk wraz z małżonką,
- Senator RP Włodzimierz Bernacki,
- Wojskowe Centrum Rekrutacji w Krakowie, w imieniu Szefa WCK w Wrakowie ppułk. Mariusza Błaszczyka - kpt. Krzysztof Górka,
- Starosta Powiatu Proszowickiego Wojciech Rzadkowski,
- Członkowie Zarządu Powiatu Proszowickiego Mateusz Zaręba i Stanisław Mierzwa,
- Burmistrz Gminy i Miasta Proszowice Grzegorz Cichy,
- Zastępca Burmistrza GiM Zbigniew Nowak,
- Sekretarz GiM Proszowice Magdalena Koperczak-Basta,
- Komendant Powiatowej Straży Pożarnej w Proszowicach bryg. Zbigniew Kwinta,
- Instytut Pamięci Narodowej w Krakowie, w imieniu dyrektora Oddziału IPN w Krakowie dr hab. Filipa Musiała, dr Dawid Golik oraz dr Marcin Chorązki,
- Prezes Zarządu Głównego Stowarzyszenia Żołnierzy AK w Krakowie, 106 Dywizjon Piechoty Inspektorat „Maria” Ryszard Chećko wraz z Przedstawicielami Stowarzyszenia,
- Prezes Zarządu Obszaru Południowego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość Małgorzata Janiec wraz z Przedstawicielami Zrzeszenia,
- Przewodnicząca Rady Miejskiej w Proszowicach Agnieszka Artymiak wraz z radnymi oraz sołtysi,
- Dyrektor SP nr 1 w Proszowicach im. Tadeusza Kościuszki Bernadeta Gruszka wraz z gronem pedagogicznym i uczniami,
- Dyrektor Publicznej Powiatowej Biblioteki w Proszowicach Agnieszka Rojewska,
- Dyrektor CKiW w Proszowicach Małgorzata Płyś,
- OSP Posiłów,
- OSP Opatkowice,
- Orkiestra Dęta Floriana z Kościelca pod batutą kapelmistrza Tomasza Kury,
- Pracownicy UGiM Proszowice oraz mieszkańcy.
Wydarzenie rozpoczęło o godz. 9:30 mszą świętą w Kościele Parafialnym w Proszowicach sprawowaną przez księdza Michała Haśnika oraz księdza dr Jana Zwierzchowskiego. Tuż po mszy uczestnicy przeszli przed pamiątkową tablicę wmurowaną na ścianie południowej kościoła upamiętniającą powstanie Rzeczypospolitej Proszowickiej. Uroczystości uświetniła Orkiestra Dęta Floriana z Kościelca pod batutą kapelmistrza Tomasza Kury.
Po uroczystym złożeniu kwiatów i zapaleniu symbolicznego znicza, uczestnicy marszu przeszli przed główne wejście budynku Szkoły Podstawowej Nr 1 w Proszowicach. Tam na murze znajduje się tablica oddająca hołd żołnierzom oddziałów AK, którzy wkroczyli do Proszowic 28 lipca 1944 roku.
Po złożeniu wiązanki przez zaproszone delegacje i zapaleniu symbolicznego znicza skierowano się na Cmentarz Parafialny w Proszowicach, gdzie przy tablicach upamiętniających żołnierzy Armii Krajowej oddano hołd walczącym i poległym o wyzwolenie z okupacji w czasie II Wojny Światowej.
Poczty sztandarowe wystawili:
- Państwowa Straż Pożarna w Proszowicach,
- Stowarzyszenie Żołnierzy AK w Miechowie - 106 Dywizjon Piechoty Inspektorat „Maria”,
- Stowarzyszenie Żołnierzy AK - 106 Dywizjon Piechoty Inspektorat „Maria” Koło Proszowice,
- Ochotnicza Straż Pożarna Opatkowice,
- Ochotnicza Straż Pożarna Posiłów.
Tego dnia uczestnicy marszu odwiedzili również rozproszone w różnych częściach cmentarza parafialnego w Proszowicach groby partyzantów:
- kaprala Leopolda Komnata,
- podporucznika Bolesława Kozuby,
- kaprala Mariana Kubackiego,
- podporucznika Piotra Sztajnerta,
- kapitan Wandy Girtler,
- partyzanta AK Michała Girtlera,
- żołnierza ZWZ-AK Romana Warso,
- żołnierza AK 106 DP KOMP Stanisława Lutego,
- porucznika AK Stanisława Gasa,
- porucznika AK Dionizego Nowaka,
- porucznika AK Zdzisława Tomaszkiewicza,
- kapitana AK Jerzego Biechońskiego.
Wśród uczestników Marszu rozdano broszury informacyjne upamiętniające walczących i poległych o wyzwolenie z okupacji w czasie II Wojny Światowej. Broszury specjalnie na tą okazję zostały opracowane przez wnuczkę porucznika AK Stanisława Gasa - Teresę Ochęduszko.
Po zakończeniu uroczystości na cmentarzu, uczestnicy udali się do CKiW, gdzie odbyła się projekcja filmu pt. „Rzeczpospolita Partyzancka 1944” zrealizowany i wyreżyserowany przez Stanisława Bernackiego.
Serdecznie dziękujemy Komendzie Powiatowej Policji w Proszowicach, OSP Jakubowice oraz pracownikom CKiW w Proszowicach za pomoc w organizacji i zabezpieczeniu marszu.
Tekst: Michał Minior
Rzeczpospolita Partyzancka (lipiec/sierpień 1944 r.)
Rzeczpospolita Partyzancka 1944 (Rzeczpospolita Kazimiersko-Proszowicka/Proszowsko-Kazimierska, Republika Pińczowska) – określenie na część ziem, wchodzących wówczas w skład powiatu pińczowskiego i miechowskiego, wyzwolonych przez partyzantów na przełomie lipca i sierpnia 1944 roku.
Nazwa „Rzeczpospolita Partyzancka” czy też „Rzeczpospolita Kazimiersko-Proszowicka/Proszowsko-Kazimierska” znana jest przede wszystkim w okolicach Proszowic i Kazimierzy Wielkiej, znacznie szerzej spotykaną w opracowaniach i publikacjach nazwą jest „Republika Pińczowska” (nawiązująca do Republiki Pińczowskiej z 1918 roku i wyzwalania się terenów Pińczowa spod władzy zaborców). Nazwa ta była rozpropagowana w czasach PRL, ponieważ to w okolicy Pińczowa działały najsilniejsze oddziały komunistycznego podziemia. Część historyków i pasjonatów uważa jednak, że należy rozdzielić te dwa nazewnictwa, opinię tę podziela także pan Henryk Pomykalski:
„Różnica pomiędzy sformułowaniem Republika Pińczowska a Rzeczpospolita Proszowsko-Kazimierska jest bardzo istotna. Wzięła się z tego, że do Pińczowa wszedł w tym okresie oddział Gwardii Ludowej [od 1 stycznia 1944 przemianowana na Armię Ludową – przyp. red.] pod dowództwem Księżarczyka. Później ten człowiek robił karierę w Polsce stalinowskiej i przypisywał sobie i ruchowi komunistycznemu największe zasługi tamtego okresu. Tymczasem rzeczywisty dowódca partyzantów, generał Nieczuja‑Ostrowski, w swoich pracach zawsze używa pojęcia Rzeczpospolita Proszowsko-Kazimierska”.
Wspominany przez pana Pomykalskiego gen. Bolesław Nieczuja-Ostrowski był szefem Inspektoratu Rejonowego AK „Maria” oraz dowódcą 106 Dywizji Piechoty Armii Krajowej. To on sprawował najwyższą władzę na wyzwolonych terenach, a swoją książkę poświęconą tamtym wydarzeniom zatytułował "Rzeczpospolita Partyzancka". Generał w tej publikacji uznał, że najwłaściwszym określeniem jest „Kazimiersko-Proszowicka Rzeczpospolita Partyzancka”. Nazwa ma nawiązywać do dwóch największych miejscowości leżących na centralnej osi dowodzenia i łączności.
Wyzwolony przez oddziały partyzanckie teren obejmował przede wszystkim: Pińczów, Skalbmierz, Kazimierzę Wielką, Książ Wielki, Nowe Brzesko, Działoszyce, Czarnocin, Janowice, Koszyce, Nowy Korczyn, Proszowice, Sancygniów, Słaboszów, Bejsce, Opatowiec i Wiślicę. Łącznie wyzwolone z niemieckiej okupacji tereny liczyły blisko 1000 km2. W zależności od okolic, walki prowadzili partyzanci wywodzący się z różnych organizacji – Armii Krajowej, Batalionów Chłopskich i Armii Ludowej, często ze sobą współpracując.
Oficjalnie nie ustalono jednej konkretnej daty utworzenia Rzeczpospolitej Partyzanckiej, uznaje się kilka dat w zależności od okolic, jednak wszystkie oscylują wokół 20 - 24 lipca 1944 roku. Zgodnie z sugestią badacza tego zagadnienia Józefa Belskiego z Kazimierzy Wielkiej, za datę rozpoczęcia funkcjonowania Rzeczpospolitej Partyzanckiej należy uznać 22 lipca 1944 roku, kiedy to oddział Narodowych Sił Zbrojnych z 204. PP pod dowództwem Władysława Kołacińskiego ps. „Żbik” oraz miejscowy oddział Batalionów Chłopskich rozbroiły posterunek niemieckiej żandarmerii w Czarnocinie uwalniając 13 aresztowanych pochodzących z Mikołajowa i Sokoliny.
Zacząć należy jednak od określenia sytuacji, jaka w tamtym czasie wyklarowała się nie tylko na terenach ówczesnego powiatu pińczowskiego i miechowskiego, ale niemal na całym okupowanym obszarze. Na tym terenie Niemcy nie posiadali żadnych większych oddziałów frontowych, w większości były to jedynie siły policyjne, wartownicze i zmilitaryzowani urzędnicy skupieni w wielu małych posterunkach (jeden z nich był w Proszowicach). W sytuacji kryzysowej, wsparcia Niemcom miał udzielić garnizon z Krakowa i innych ościennych miejsc. Sytuacja ta zmieniła się około 20 lipca 1944 roku, kiedy to dowództwo niemieckie, w obawie przed atakami ze strony partyzantów i zbliżającej się Armii Czerwonej, postanowiło zlikwidować wszystkie małe posterunki i utworzyć kilka dużych oraz lepiej uzbrojonych posterunków w większych miejscowościach. Siły okupanta zaczęły więc się pakować i opuszczać dotychczasowe placówki, były więc podatne na ataki ze strony partyzantów co zdecydowanie ułatwiło szansę na wyzwolenie się spod okupacji.
Partyzanci z AK, BCh, AL i pozostałych organizacji bojowych nie zwlekali i szybko podjęli akcje mające na celu rozbicie pakujących się lub już opuszczających posterunki jednostek niemieckich. Już od 20 lipca zaczęły się pierwsze akcje skierowane przeciwko okupantom – rozbrajano patrole i mniejsze posterunki. W kolejnych dniach podobne akcje się nasilały – odbijano więźniów, likwidowano posterunki, rozbrajano kolejne jednostki nieprzyjaciela np. 21 lipca w Bejscach (pow. kazimierski) 14-osobowy Oddział Specjalny BCh rozbroił 10-osobowy posterunek policji granatowej. W kolejnych dniach podobnych akcji było co raz więcej - 22 lipca zdobyto wspominany już posterunek w Czarnocie oraz rozbrojono posterunek Wehrmachtu w Święcicach. Z każdym kolejnym dniem partyzanci wyswabadzali kolejne miejscowości, likwidując kolejne posterunki i patrole nieprzyjaciela – 25 lipca po ciężkich nocnych walkach zdobyto Stützpunkt żandarmerii niemieckiej w Nowym Korczynie, zajęto Nowe Brzesko, a w Sancygniowie oddział Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa (PKB) rozbroił 20 osoby oddziału Wehrmachtu (regularnego wojska). Tego dnia Niemcy planowali pacyfikację wsi Opatkowice, jednak dowódca posterunku Eichler nie wykonał rozkazów dowództwa i odwołał całą akcję. Stało się tak prawdopodobnie z obawy przed atakiem ze strony partyzantów, na co okupanci nie byli odpowiednio przygotowani.
Niemcom często udawało się opuścić posterunki przed samym atakiem, było tak w przypadku m.in. Skalbmierza i Koszyc, skąd udali się do Kazimierzy Wielkiej, gdzie mieli utworzyć główny punkt obrony. Z relacji gen. Bolesława Nieczuja-Ostrowskiego wiemy, że do tego ostatecznie nie doszło. Niemcy otrzymali rozkaz opuszczenia miasta i błyskawicznie się ewakuowali się, pozostawiając „na straży” jedynie pluton ukraińskich policjantów w liczbie około 50 osób.
Szczególnie ważnym wydarzeniem było zdobycie Kazimierzy Wielkiej przez oddziały partyzanckie 27 lipca 1944 roku. W tym wypadku słowo „zdobycie” jest jednak zbyt na wyrost, bardziej odpowiednie będzie „przejęcie”. Kazimierzę Wielką udało się zająć bowiem bez żadnego wystrzału. Dowódcy, wówczas jeszcze majorowi Bolesławowi Nieczuji-Ostrowskiemu, udało się przekonać ukraińskich żandarmów przebywających w budynku Szkoły Podstawowej nr 1 do poddania się i złożenia broni. Partyzanci na Ukraińcach zdobyli: 3 ckm, 5 rkm, 5 pepesz, 5 pm, 5 pistoletów krótkich, 80 karabinów, 200 sztuk granatów ręcznych i 80 000 sztuk amunicji oraz kilka wozów różnego sprzętu bojowego. Zdobyty sprzęt był ogromnym wsparciem dla oddziałów partyzanckich. W tym samym dniu udało się także zdobyć Pińczów (komendę objął mjr Aleksander Issa ps. Lis, a następnie kpt. Józef Dmowski ps. Nemo), Skalbmierz (dowodził ppor. Franciszek Pudo ps. Sokół).
Tego samego dnia tj. 27 lipca Niemcy opuścili swój posterunek znajdujący się w Proszowicach. Na uciekających z miasta żandarmów i policjantów granatowych zastawiono zasadzkę w miejscowości Czechy w pobliżu dworu. Przed zbliżającą się ciężarówkę z Niemcami jeden z partyzantów - Józef Ryńca, na sznurku wyciągnął brony, a gdy samochód się zatrzymał Stanisław Gas ps. Modrzew wrzucił pod plandekę granat. Żandarmi jadący w szoferce w międzyczasie wyskoczyli i schowali się w pobliskim rowie, otworzyli też w stronę partyzantów ogień ale szybko się poddali. Niemcy zostali rozbrojeni i pozostawieni w samych koszulach i spodniach wypuszczeni wolno.
Kolejnego dnia, w piątek 28 lipca 1944 roku do Proszowic weszła kolumna żołnierzy-partyzantów. Wspomnienia jednego z uczestników tych wydarzeń - Jana Latały ps. Drozd, zachował w swojej książce „Ziemia Proszowicka” pan Henryk Pomykalski:
„Rano 28 lipca zostały wydane rozkazy zajęcia Proszowic. Udaliśmy się w kierunku Proszowic, gdzie 1 km od miasta dowódca całości, podchorąży „Kłos” [właściwie Jerzy Biechoński przyp. red.] formował kolumnę i oddziały nasze weszły do miasta. Na widok polskich żołnierzy urządzono spontaniczną owację. Entuzjazm był ogromny, wierzono, że Niemcy nie wrócą. Zajęliśmy ważniejsze punkty w mieście. (...) Zorganizowałem ubezpieczenia dróg dojazdowych do Proszowic oraz wystawienie posterunków obserwacyjnych na wieży kościelnej i górujących punktach w pobliżu miasta. Zająłem się sprawą zbudowania barykad i przeszkód na drogach dojazdowych, aby wykluczyć nagłe wtargnięcie do miasta samochodów nieprzyjaciela”
Po raz pierwszy od września 1939 roku Proszowice stały się wolne, tak jak wiele innych wsi i miasteczek w Rzeczpospolitej Partyzanckiej. Wszędzie powiewały biało-czerwone flagi, partyzantów witano owacjami i kwiatami, czuć było wolność. W Kazimierzy Wielkiej działanie rozpoczyna Delegatura Rządu na Powiat Pińczowski pod przywództwem Józef Dąbkowski ps. Dąb. Działają urzędy gminne, poczty i telefony, urządzano jarmarki, zapanowała radość i wiara, że Niemcy już nie wrócą.
W kolejnych dniach dochodziło jeszcze do wielu potyczek z niemieckimi patrolami na terenie całej Rzeczpospolitej Partyzanckiej, do jednej doszło bardzo blisko Proszowic. Dwa dni po wkroczeniu partyzantów do miasta, 4‑osobowy patrol partyzantów przewoził furmanką dużą partię granatów. Gdy znaleźli się odległości zaledwie 100 metrów od pierwszych zabudowań Proszowic, nagle z tyłu nadjechał samochód osobowy przystrojony w chorągiewki biało-czerwone, co wskazywało na to, że jest to samochód partyzancki. Jadący furmanką żołnierze nie spostrzegli, że w samochodzie jadą oficerowie niemieccy, ponieważ byli bez czapek, w białych koszulach. Możliwe, że przejeżdżający Niemcy nie zwróciliby uwagi na furmankę, jednak dowódca Leopold Baudisch ps. Makar zdecydował o zaatakowaniu samochodu, jednak w tym momencie pojawiła się ciężarówka pełna żołnierzy, którzy natychmiast przystąpili do walki. Partyzanci musieli salwować się ucieczką, niestety w walce polegli Ryszard Lodowski ps. Magiera (miał jedynie 22 lata) i Jan Lubaszek ps. Vis, woźnica T. Kobas został ranny. Jedynie dowódca Baudisch zdołał się uratować.
Utrzymanie wolnej wyspy otoczonej z każdej strony przez nieprzyjaciela nie było łatwe. Niemcy nie mogli pozwolić sobie na pozostawienie tak dużej luki w obronie. Ze względu na zatrzymanie się ofensywy Armii Czerwonej na linii Wisły, Niemcy mogli oderwać jednostki Wehrmachtu od frontu i skierować je do rozprawy z polskimi partyzantami. Rozpoczęła się likwidacja Rzeczpospolitej Partyzanckiej. Już 27 lipca zostało zbombardowane niedawno zdobyte Nowe Brzesko, a Działoszyce zostały ostrzelane z powietrza. Partyzanci byli w stanie likwidować pojedyncze patrole i mniejsze oddziały nieprzyjaciela, jednak byli zbyt słabi by podjąć walkę na równi z doświadczonymi jednostkami frontowymi.
Największą bitwą podczas trwania Rzeczpospolitej Partyzanckiej była bitwa o Skalbmierz stoczona 5 sierpnia 1944 roku. Nad ranem Niemcy wyparli nieliczne oddziały partyzanckie i zajęli miasto. Tego samego dnia wieczorem oddział ok. 450 partyzantów wspartych przez 2 radzieckie czołgi (uzyskane od Armii Czerwonej przez AL.) uderzył na miasto, rozpoczęły się ciężkie walki z liczniejszym przeciwnikiem (ok. 900 Niemców i Ukraińców). Skalbmierz udało się ponownie zdobyć, niestety także nie na zbyt długo.
Siły niemieckie zaczęły co raz mocniej napierać i dążyć do likwidacji wolnej „wyspy”, zdobywali miejscowości jedna po drugiej, zmuszając partyzantów do wycofywania się. Kolejne oddziały partyzantów otrzymywały rozkazy powrotu do konspiracji. W dniu 6 sierpnia Niemcy zajęli Kazimierzę Wielką, w kolejnych dniach również Koszyce, Skalbmierz, Nowe Brzesko, Nowy Korczyn i ostatecznie także Pińczów. Ostatni oddział partyzancki (III batalionu 120. pp AK kpt. "Nemo") został rozwiązany w Lesie Stradowskim 12 sierpnia 1944 roku – tego dnia zakończyła swoje istnienie Rzeczpospolita Partyzancka.
Rzeczpospolita Kazimiersko-Proszowicka była ewenementem na skalę nie tylko całego kraju ale i Europy. Przez niemal trzy tygodnie była małą ostoją wolności, która dała jej mieszkańcom poczucie normalności. Pamiętajmy o bohaterach tamtych dni – o partyzantach AK, BCh i AL., którzy mimo różnych poglądów politycznych złączyli się w walce i poświęcili swoje życie dla wolności.
Cześć i Chwała Bohaterom!
Tekst: Michał Minior
Źródła:
- dziennikpolski24.pl/rzeczpospolita-ale-jaka-spor-o-nazwe-pomnika/ar/3220154
- dziennikpolski24.pl/rzeczpospolita-zapomniana/ar/2050334
- dziennikpolski24.pl/proszowice-75-lat-temu-powstala-rzeczpospolita-partyzancka/ar/c13-14318201
- dziennikpolski24.pl/rzeczpospolita-partyzancka-to-byl-strategiczny-ewenement/ar/13371626
- dziennikpolski24.pl/partyzancka-republika/ar/2183534
- dziennikpolski24.pl/proszowice-przeszli-by-przypomniec-rzeczpospolita-partyzancka/ar/13374469
- dziennikpolski24.pl/postrzyzyny-na-rynku-czyli-o-pamietnym-lipcu-1944-roku/ar/3518863
- dziennikpolski24.pl/proszowickie-historie-wojenne-niepotrzebna-potyczka-czyli-jak-zginal-ryszard-lodowski/ar/c1-16551331
- plus.dziennikpolski24.pl/krakowski-oddzial-ipn-i-dziennik-polski-przypominaja-rzeczpospolita-partyzancka/ar/c15-14377259
- polska-zbrojna.pl/home/articleshow/42111?t=Partyzanci-z-republiki
- polska-zbrojna.pl/home/articleshow/23205?t=Wolna-Polska-partyzancka
- 24ikp.pl/skarby/rp44/harmonogram/19440720_19440811/art.php##naglowek
- 24ikp.pl/skarby/rp44/skarby.php
- 24ikp.pl/skarby/rp44/art/20180131symp_piwowarski/art.php
- 24ikp.pl/skarby/rp44/wspomnienia/20130724kw_ukraincy/art.php
- 24ikp.pl/skarby/rp44/art/20190727proszowice_wejscie/art.php
- 24ikp.pl/skarby/rp44/art/20190209rp44sielecki/art.php
- wiadomosci.onet.pl/kraj/republika-pinczowska-jak-polacy-stawili-opor-niemcom/65gl887